BŁOGOSŁAWIONY KSIĄDZ JÓZEF STANEK
Autorką obrazu jest pani Anna Polonia Zyndwalewicz z Wrocławia która namalowała również dwa poprzednie obrazy dla naszej parafii.
Błogosławiony ksiądz Józef Stanek żył niespełna 28 lat, w tym jedynie 3 lata w kapłaństwie.
Urodził się 16 grudnia 1916 roku, w góralskiej, bardzo patriotycznej rodzinie na pograniczu polsko-słowackim, na ziemi spiskiej. Był najmłodszym, ósmym z kolei dzieckiem Agnieszki i Józefa Stanków. Rodzina żyła bardzo skromnie, a utrzymywała się z pracy na roli. W domu mówiło się miejscową gwarą góralską co w kolejnych latach przysporzyło przyszłemu księdzu wielu problemów, bowiem nie znał dobrze języka polskiego, którego musiał się nauczyć z niemałym zresztą wysiłkiem. Mały Józio Stanek w wieku 7 lat traci obydwoje rodziców oraz dziadków na skutek epidemii tyfusu, która wówczas wybuchła. Opiekę nad chłopcem przejął wtedy najstarszy brat i jedna z jego sióstr.
Po ukończeniu szkoły podstawowej Józef Stanek podejmuje naukę w szkole średniej prowadzonej przez ojców pallotynów w Wadowicach. Po maturze w 1935 roku wstępuje do zakonu pallotynów i swój nowicjat odbywa w Sucharach koło Nakła. 2 lata później podejmuje studia w Ołtarzewie koło Ożarowa i tam zastaje go wojna. Władze kościelne zadecydowały by uczelnię ewakuować na wschód jak najdalej od Niemców. Tak też się stało ale niestety na terenach wschodnich Rzeczpospolitej byli już Sowieci, którzy od razu aresztowali kadrę profesorską i studentów. Józef Stanek, który wyrósł na rosłego i silnego młodzieńca podejmuje udaną próbę ucieczki od Rosjan i niedługo potem pojawia się w rodzinnej wsi, która nie należy już do Polski ale do kolaborującej z Hitlerem Słowacji. Wraca więc do Ołtarzewa i kontynuuje naukę w trybie konspiracyjnym. W 1941 roku przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Stanisława Galla. Już jako kapłan rozpoczyna studia socjologiczne na tajnych kompletach organizowanych przez Uniwersytet Warszawski. Wstępuje do Związku Walki Zbrojnej przemianowanej potem na Armię Krajową, składa żołnierską przysięgę i przyjmuje pseudonim „Rudy”. Aż do wybuchu Powstania Warszawskiego pełni posługę kapelana Zakładu prowadzonego przez siostry franciszkanki Rodziny Maryi przy ulicy Hożej.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego przełożeni kierują go na Powiśle gdzie walkę zbrojną z wrogiem prowadzą między innymi oddziały ze zgrupowania „Kryska”. Pojawia się tam natychmiast, nie wiadomo dlaczego bez sutanny ale spotyka młodego powstańca – kleryka Edwarda Materskiego, który służył w pododdziale dokonującym udrażniania przejść, przekopów i podkopów, a ten bez wahania oddaje księdzu Józefowi Stankowi swoją sutannę. (Ów kleryk zostanie wiele lat później biskupem który przyczyni się do założenia nowej diecezji – diecezji radomskiej.)
Podczas walk na Powiślu ksiądz Józef Stanek pełnił swoją codzienną kapłańską posługę to jest odprawiał Msze święte przy ołtarzach polowych , udzielał sakramentów świętych, prowadził ceremonie pogrzebowe, udzielał duchowego pokrzepienia żołnierzom i ludności cywilnej. Świadkowie tamtych wydarzeń zeznawali, że najczęściej księdza Stanka można było spotkać na pierwszej linii walki gdzie czujnym okiem wypatrywał poszkodowanych powstańców którym próbował pomóc, ściągając ich w bezpieczniejsze nieco miejsce. Jednemu z nich ewidentnie uratował życie – ściągnął z pola walki ciężko rannego Wojtka Zabłockiego pseudonim „Derkacz” usuwając go w ostatniej chwili z drogi na której pojawiła się nadjeżdżająca kolumna czołgów. Widok zawsze aktywnego silnego, rosłego księdza z noszami, pomagającego powstańcom musiał irytować Niemców którzy codziennie oglądali go przez lornetki jak dwoi się i troi na polu walki. Powodowało to ich irytację i ksiądz Józef był z całą pewnością przez nich nienawistnie zapamiętany.
We wrześniu sytuacja powstańców zaczęła się poważnie z każdym dniem pogarszać. W połowie miesiąca część powstańców zaczęła się ewakuować kanałami na Mokotów. Niektórzy próbowali przepłynąć Wisłę, ale tam na Pradze wyłapywało ich sowieckie NKWD. Księdzu Stankowi zaproponowano miejsce w pontonie ewakuacyjnym ale stanowczo odmówił chcąc do końca być ze swoimi żołnierzami. Niemcy przysłali emisariuszy, a byli nimi polscy jeńcy. Powstańcy ustanowili swoją delegację na rozmowy z wrogiem o warunkach kapitulacji. Członkiem delegacji był ks. Stanek. Rozmowy zakończyły się niepowodzeniem. Niemcy łamiąc podstawowe zasady cywilizacyjne, a także konwencji genewskiej zatrzymali ks. Józefa Stanka jako zakładnika. Po jakimś czasie zaczęli go bić aż wreszcie postanowili zrobić spektakl, który miał zastraszyć wszystkich tych, którzy mieli śmiałość przeciwstawić się niemieckiemu najeźdźcy. Sytuację pogarszał fakt, że niemiecką siłę na Powiślu stanowili żołnierze z brygady Oskara Dirlewangera składającej się z ludzi bez sumień, kompletnie zdemoralizowanych wypuszczonych z więzień, morderców, zbirów ,gwałcicieli i bandytów. Postanowili oni ks. Stanka powiesić na oczach pędzonej do niewoli ludności cywilnej uformowanej w długą kolumnę. Ks. Józefa Stanka powieszono 23 września 1944 roku, na ulicy Solec 51 – i jak zeznają niektórzy świadkowie – powieszono go na własnej stule. Idąc na śmierć, ksiądz szedł wyprostowany, spokojny a nawet błogosławił jeszcze szeregi Polaków idących do niewoli.
Ciało ks. Józefa było wielokrotnie ekshumowane i przenoszone. Najpierw ze zbiorowej mogiły na Solcu na Powązki, następnie kolejny raz na Powązkach do kwater żołnierzy zgrupowania „Kryska” aż wreszcie do kaplicy ojców Pallotynów przy ulicy Skaryszewskiej. Zebrano mnóstwo świadectw naocznych świadków – jedną z nich była znana aktorka, pani Małgorzata Janina Lorentowicz – Janczar, która służyła w tym oddziale powstańczym jako sanitariuszka i z pełną czcią wspominała działalność ks. Józefa Stanka w tamtym tragicznym czasie.
Św. Jan Paweł II ogłosił ks. Józefa Stanka błogosławionym w gronie 108 męczenników II Wojny Światowej.
Kaplica w Muzeum Powstania Warszawskiego jest pod wezwaniem bł. księdza Józefa Stanka, a jej ściany zdobi ikona z jego postacią.
Również nasza parafia, pod wezwaniem Matki Bożej Patronki Męczenników Polskich uznała, że ks. Józefowi Stankowi, męczennikowi, należy się wieczna cześć, chwała i pamięć o nim i dlatego musiał powstać obraz przedstawiający jego sylwetkę na tle płonącej Warszawy.
Błogosławiony Księże Józefie Stanku, módl się za nami i wstawiaj się za naszą parafią!